Wasze historie: Samotna matka
Wasze historie: Samotna matka
Witam, chciałam podzielić się z Wami swoją historią. Może ona da nadzieję komuś, kto jest w podobnej sytuacji…
Na początku z partnerem, jak chyba w każdym związku spędzaliśmy razem bardzo dużo czasu. Każdą wolną chwilę planowaliśmy tak, aby być razem. Taka sielanka trwała przez około 2 lata. Po tym czasie zaczęłam wspominać partnerowi o ślubie, że fajnie by było, jakbyśmy się pobrali i założyli rodzinę. Zazwyczaj jak poruszałam ten temat kończyło się na tym, że on przytakiwał i tyle…
Po 4 latach związku zapytałam wprost, dlaczego nie chce się oświadczyć i założyć rodziny. Usłyszałam, że on nie jest gotowy na taki krok…
Zrobiło mi się przykro, bo poczułam, że on mi nie ufa, nie jest mnie pewny. Po głowie krążyły mi myśli, że może szuka innej kobiety, a może już ją ma…
W 5 roku trwania związku zaszłam w nieplanowaną ciążę. Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, mój partner również się ucieszył, jednak spodziewałam się większej euforii.
Kiedy byłam w 3 miesiącu ciąży stało się najgorsze. Partner postanowił ode mnie odejść. Stwierdził, że już mnie nie kocha, że nie wyobraża sobie wychowywania dziecka… Mój świat się posypał. Nie wiedziałam co zrobić.
W tym czasie bardzo wspierała mnie moja przyjaciółka. Starała się mnie uspokajać i wspierać. Jednak nie zawsze to pomagało. Nie wiedziałam jak sobie poradzę sama z dzieckiem…
Całą ciążę bardzo się stresowałam, momentami miałam wszystkiego dosyć.
Ale urodziłam zdrowego synka i wszystko się zmieniło. Powiedziałam sobie, że muszę sobie poradzić. Bo kto jak nie ja? Od początku starałam się zapewnić synkowi jak najlepszą opiekę i być dla niego zarówno matką, jak i ojcem.
Ze strony rodziny nie miałam żadnego wsparcia, ponieważ nasze relacje nie były najlepsze. Pomagała mi jedynie przyjaciółka, a ojciec dziecka jedyne co robił to płacił alimenty…
Jakie jest życie samotnej matki? Ciężkie. Ale synek ma teraz roczek i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie bez niego życia. Jest dla mnie wszystkim, całym światem. To właśnie on daje mi siłę i nadzieję na przyszłość, a jego rozwój i uśmiech podnosi mnie na duchu każdego dnia.
Wiem, że z czasem syn zapyta mnie, gdzie jest jego tata i to mnie najbardziej przeraża! Co mam mu odpowiedzieć? Że jego ojciec jest bezdusznym draniem, który nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności?
Mimo zmęczenia, jestem szczęśliwa i mam świadomość, że wiele kobiet jest w takiej sytuacji jak ja. Mam nadzieję, że może moja historia da nadzieję jakiejś kobiecie i dzięki temu uwierzy, że wszystko będzie w porządku i poradzi sobie ze wszystkim :)
Marta, 29 lat